Wolny rynek od lat robi za chłopca do bicia zawsze wówczas, gdy nieudolność polityków szuka dla siebie jakiegoś usprawiedliwienia. Obarczenie go za kryzys w sytuacji, gdy gospodarka ciągle podlega rządowym interwencjom to chyba jeden z największych sukcesów lewicowej propagandy.
Ludzie nie zagłębiający się specjalnie w istotę rzeczy stają się dla tej propagandy łatwym łupem a wolny rynek traktować zaczynają jako demoniczną siłę, którą trzeba zwalczać z całą stanowczością. Sandy Ikeda z portalu fee.org podejmuje się zadania odkłamania przynajmniej niektórych mitów na temat wolnego rynku. Przyjrzyjmy się co na ten temat pisze w swoim artykule, którego polskie tłumaczenie zamieszcza na swojej stronie Instytut Misesa.
Pierwszy mit z jakim rozprawia się Ikeda brzmi: „Wolny rynek powoduje niedostatek i wzrost cen” (....).
Komentarze